Odkopałam jedną z moich ukochanych letnich sesji przez ból z braku cieplutkiego, świeżutkiego powietrza. Świetne małżeństwo z tej pary na dole. Ich ostatnie zdjęcia to podobno plener ślubny. Od kilku miesięcy mają nowy. Zupełnie przez przypadek. Synek, z którym do mnie przyjechali, uciął sobie drzemkę w odpowiednim momencie. Zafundował rodzicom miłe i spokojne popołudnie nad Wisłą. Czy to nie kochane. Aż żałuję, że wtrąciłam się z tym apartem. Byli cudowni! Wspominam najmilej!
kluska